sobota, 4 listopada 2017

Hejka motylki!
Chociaż dzień się już kończy, mam bardzo dobry humor. Dziś kiedy stanęłam na wadze zobaczyłam liczbę 56.6. Jestem z siebie mega dumna, chociaż ponad 3 kg zrzucone w 3 miesiące, to słaby wynik. Nie rozumiem tylko jednego, mianowicie, nie potrafię schudnąć z brzucha. To właśnie przez niego zaczęłam swoją przygodę z aną. Przypomina mi balonik i jestem z niego kompletnie niezadowolona. Chciałabym, żeby był chociaż raz mniejszy, nienawidzę go. Mam świadomość, że jeśli nie będę jeść, to wtedy stopniowo się zmniejszy. Tylko szkoda, że od 3-4 miesięcy ostrej diety, nie widzę na nim efektów. Może drugie tyle coś da. Zależy mi na schudnięciu z niego do lutego, bo wtedy wylatuje i będę codziennie paradować w stroju kąpielowym... Macie dla mnie jakieś rady, lub znacie tego przyczynę? 
Kolejną sprawą jest mój dzisiejszy bilans, który nie jest za dobry. Zwykle rozwalam go w weekend. Dziś było to ponad 1300 kalorii... niby nie tak dużo, jak na moje 173 wzrostu, ale przeraża mnie ta liczba. Jutro to odpokutuje. Będzie ciężko, bo jadę do galerii, ale spróbuje nic w niej nie zjeść.
Trochę się rozpisałam, na koniec łapcie parę thinspiracji i do następnego! Bądźcie silne i nie poddawajcie się!







1 komentarz:

  1. Może jesz rzeczy, które tak wypychają brzuch. Ja tak mam np po mleku. Spróbuj poobserwować jakie jedzenie jaki ma na ciebie wpływ. Trzymaj się chudo trzymam za ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń