sobota, 11 listopada 2017

Witajcie kochane! 
Jeżeli ktoś robiłby konkurs na to, kto w promieniu 10 kilometrów żuje najwięcej gum, to z pewnością bym wygrała. Pomagają mi one podczas napadów i nie sięgam dzięki nim po dodatkowe przekąski. Niestety są one niezdrowe... to sama chemia, a dodatkowo niszczą zęby. Chyba muszę się trochę opamiętać.
Przeżyłam dziś cały dzień u babci i mój bilans nie przekroczył na szczęście tego planowanego rano, co było bardzo ciężkie. Powiem jedno- było warto, bo teraz nie mam tych okropnych wyrzutów. Zjadłam dziś 1400 kalorii, czyli stosunkowo dużo, ale muszę podkręcić mój metabolizm, bo to jakaś porażka! Od zawsze był zły, ale ostatnio to już przesada. 
Zaczęłam oprócz pośladków, ćwiczyć też mięśnie brzucha. Na razie tylko brzuszki, deski i inne proste ćwiczenia, ale muszę się przyzwyczaić. 
Jutro już niedziela, ale ten czas szybko leci. Pewnie spędzę cały dzień na nauce, bo narobiłam sobie zaległości, ale spokojnie, spacer i ćwiczenia też będą zaliczone. 
To by było na tyle, zostawie Was  z garstką thinspiracji, pamiętajcie,
 ''Be strong and get skinny''


3 komentarze:

  1. Hej, jak ci idzie robisz postępy? Ostatnio trochę tu cicho.. szkoda. Można się z tobą jakoś skontaktować? Samej mi czasami jest trudno a razem jakoś raźniej


    OdpowiedzUsuń
  2. Ta czerwona sukienka jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Também preciso de motivação!

    OdpowiedzUsuń